Suchy chleb i stare bułki zamiast w koszu lądują na trawniku, bo jedzenie nie może się marnować - tak myśli wielu z nas i w dobrej wierze wyrzuca jedzenie na trawnik, pod domem. Bo przecież ptaki zjedzą, może jakiś bezdomny pies... To jednak bywa niebezpieczne dla zwierząt.
Końcówka flaka, plastik, trochę sznurka i drugi kawałek flaka. To weterynarz wyciągnął z żołądka młodego psa. - Dosłownie godzinę temu zrobiłem operację jedenastomiesięcznego jack russell terriera Luckiego, który po prostu połknął końcówkę od kiełbasy - powiedział lekarz weterynarii Jarosław Matuszewski. Badanie USG nie wykazało niczego podejrzanego, dopiero zdjęcie rentgenowskie pokazało co pies ma w żołądku. Gdyby nie interwencja chirurgiczna Lucki, by nie przeżył.
Takich interwencji weterynarze mają sporo. Problem jednak nie dotyka tylko zwierząt domowych. Ludzie, najczęściej starsi, wyrzucają jedzenie, a szczególnie stare pieczywo do lasu czy na trawniki, by go “nie marnować”. - Są ludzie, którzy permanentnie podrzucają chleb, bułki. Pokruszony, mniej pokruszony i robią to dla gołębi, a się okazuje potem, że pojawiają się tam dziki - informuje komendanta Straży Miejskiej w Pile Wojciech Nosek.
Pojawią się też tam lisy albo inne zwierzęta leśne, które szukają łatwego dostępu do pożywienia. A pieczywo, nie dość, że przyciąga niepożądanych gości to jeszcze im szkodzi. - Wiadomo, że ulepszacze są w chlebie więc to powoduje degenerację tych gołębi czy innych ptaków. Żołądki puchną, łapy są krzywe - wyjaśnia dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Pile Danuta Kmieciak. Zwierzęta cierpią, ale przez takie dokarmienie mogą cierpieć również ludzie. - Doszło do zapalenia płuc i nikt nie wiedział co było powodem, a to zagnieżdżone gołębie - dodaje Kmieciak. Okazało się, że gołębie przeniosły wirusa na człowieka i wywołały chorobę. Eksperci apelują, by stare, zepsute jedzenie zawsze trafiało do kosza, a nie przed dom. Każde wyrzucanie resztek na trawnik jest równoznaczne z zaśmiecaniem. A za to grozi mandat do 500 złotych.
Komentarze