Zawilce są, ale nie wszędzie. W niektórych miejscach, gdzie występowały zawsze tym razem się nie pojawiły. Leśnicy mówią, że winna jest susza. Ale największe skupiska tych dzikich i delikatnych kwiatów jeszcze przez kilka dni będą mienić się bielą.
Największe skupiska tych chronionych delikatnych kwiatów w naszym regionie występują w Goraju oraz w Zwierzyńcu obok siedziby Nadleśnictwa Złotów. Ich nasiona przenoszą... mrówki.
- Fenomen polega na tym, że występuje łanowo i tylko wiosną, to jest krótki epizod- mówi Adam Pulit z Nadleśnictwa Złotów.
Drobne kwiatki wykorzystują krótki moment, kiedy to korony drzew pozbawione jeszcze liści przepuszczają promienie słońca do ziemi. Wówczas budzą się na maksymalnie dwa tygodnie. Kiedy? To już zależy od pogody
- One nie mogą zaryzykować, żeby pojawić się w fazie kwitnienia, która ma swój cel, ma zachęcić owady do tego, aby pomogły Im przenieść pyłek z rośliny na roślinę, i kiedy by przymrozek pojawił się to byłoby duże ryzyko niepowodzenia i braku sukcesu w ekspansji tej rośliny- podkreśla Adam Pulit z Nadleśnictwa Złotów.
Zawilce reagują na ruch słońca, obracają się pełnym kwiatem do światła i po zachodzie zamykają płatki, chroniąc swoje wnętrze, czyli zapadają w sen. W pochmurne dni nie rozwijają płatków wcale. Tak jak na cmentarzu leśników, gdzie do tej pory były widywane.
- One jakoś tak nieśmiało pojedynczo wychodzą i nie ma tego efektu takiego łanu zawilców czy łanu przylaszczek, jest po prostu inaczej. Brakuje wody- zaznacza Adam Standio, nadleśniczy z Nadleśnictwa Zdrojowa Góra.
Przylaszczek, czyli tych niebieskich małych kwiatków w tym roku też jest mniej. Powód ten sam. Zmiany w klimacie.
Komentarze