2 stopień zagrożenia pożarowego w pilskich lasach. Jeszcze pożaru w tym sezonie nie było. Na szczęście. Ale w bazie w Krępsku już stacjonują piloci, którzy w razie zagrożenia gotowi są gasić ogień z Dromaderów.
Ta leśna baza powstała 40 lat temu. Początki nie były łatwe. Piloci dostali do dyspozycji kawałek pola...
- Generalnie tę bazę otwierałem, to było szczere pole, przyciągnęli nam dwa wozy Drzymały i tak tutaj zaczynaliśmy. Teraz mamy najładniejszą bazę i to z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, najładniejszą bazę przeciwpożarową w Polsce - przekonuje pilot Grzegorz Rogożyński.
I jedną z nielicznych. W kraju bezpieczeństwa lasów pilnuje zaledwie 40 pilotów. Z czego pięciu i dwóch mechaników w pilskiej dyrekcji. Jeden w Herburtowie, a pozostali w Krępsku.
- Nikt nie szkoli pilotów, techników, z technikami też jest podobna sytuacja, jest bardzo mało ludzi z uprawnieniami - przyznaje mechanik Andrzej Kasiński.
A ci co zostali reprezentują pokolenie – jak sami żartują POLSilver. Latają na... 30-letnich Dromaderach.
- Ci instruktorzy, którzy mnie szkolili mówili, że to jest pan Dromader i do tego pana Dromadera trzeba podchodzić z szacunkiem, jeśli ktoś szacunku nie ma do tej maszyny, no to może być różnie - opowiada Krzysztof Stasiak, pilot Aerogryf Aviation.
A ta maszyna może wiele. W Krępsku są trzy oraz samolot patrolowy. Mała Cessna podrywana jest z ziemi regularnie, bo z góry więcej widać. Dromadery wznoszą się tylko gdy się pali. Jeżeli jest trzeci stopień zagrożenia, to piloci mają 5 minut na wystartowanie.
- Ponieważ pilskie lasy są bardzo palne, a naczelnym zadaniem leśnika jest dbanie o to by lasy były trwałe, zdrowe, my chronimy je w ten sposób - tłumaczy Rafał Cieślak, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile.
W tym sezonie jeszcze Dromadery z Krępska nie startowały. W Herburtowie gasiły pożar już dwa razy.
Komentarze