Miał być wielki biletowany koncert muzyki techno na stadionie powiatowym z występem zagranicznej gwiazdy, a jak mówi klasyk: nie będzie niczego. Pomimo zawartej z Młodzieżowym Domem Kultury umowy pilanka, która chciała zorganizować koncert musi szukać innego miejsca. Powód to potencjalny hałas trwającego do białego rana koncertu w centrum Piły.
W ubiegłym roku przy pilskim hangarze odbyła się biletowana impreza techno, którą zorganizowała przy zgodzie miasta firma z Bydgoszczy. Zaangażowana w tamto wydarzenie pilanka chciała zrobić w czerwcu wraz z firmą eventową z Lubasza podobną imprezę na stadionie powiatowym.
- 3 marca po ponad miesięcznych rozmowach dostaliśmy ustne zezwolenie ze starostwa, że możemy taką umowę podjąć. Wobec tego 13 marca taka umowa została podpisana. Co się wydarzyło 20 marca po wrzuceniu wydarzenia i plakatu tego wydarzenia, komu to przeszkadzało? Nie mam pojęcia - mówi Magdalena Wojciechowska, współorganizatorka imprezy.
Bo po opublikowaniu postu na platformie społecznościowej, pilanka otrzymała informację od dyrektora Młodzieżowego Domu Kultury, że impreza na stadionie jednak nie może się odbyć. Adam Lewicki zmianę decyzji tłumaczy dobrem mieszkańców.
- Jak już informacja wyszła to zaczęły się może nie skargi, bo nie mogło być skarg jak nie było wydarzenia, ale pewne opinie ludzie, że będzie hałas, że nie chcą hałasów o 4 w nocy - przekonuje Adam Lewicki, dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury w Pile.
Bo do tej godziny trwałaby impreza. Organizatorka zaproponowała skrócenie koncertu, jednak ze względu na już podpisane z artystami umowy, muzycy skończyliby grać najwcześniej o 3 rano. Wojciechowska w ramach rekompensaty za uciążliwość zaoferowała, że zorganizuje trzy dni później bezpłatny festyn z muzyką disco. Na to też nie było zgody MDK-u. Dyrektor podkreślił, że stadion był wyremontowany z pieniędzy unijnych, więc nie można wykorzystywać go do imprez komercyjnych.
- O którym każdy wiedział przed podpisaniem umowy. Wiemy jaki teren wchodzi w tę rewitalizację. Temat był znany, więc tak naprawdę mam dwie sprzeczne informacje. Pismo jest w związku z rewitalizacją, a oświadczenie jest w związku z godziną. Więc pytanie moje brzmi jaki jest tak naprawdę powód, że to wydarzenie nie może się zrealizować - mówi organizatorka.
Dyrektor MDK-u sprawę stara się załatwić polubownie.
- Zorganizować inne miejsce alternatywne, w pobliżu tego miejsca, bo jest to niedaleko. Skontaktowałem organizatora tej imprezy z przedstawicielem tego miejsca - odpowiada dyrektor MDK-u.
Mowa o pobliskim Szydłowie. Na ten moment jedno wydaje się przesądzone. Na stadionie powiatowym w Pile impreza się nie odbędzie. Fiaskiem skończyły się także rozmowy z miastem.
- Dostałam odmowę od pani prezydent Beaty Dudzińskiej - przyznaje organizatorka.
Mimo naszej prośby Urząd Miasta nie odniósł się do sprawy. Pilanka nie wyklucza wejścia na drogę sądową. Chce domagać się od pilskiego starostwa zadośćuczynienia.
Komentarze