W Budzyniu oficjalnie otwarto samorządowy Klub Malucha. To inwestycja, która domyka lokalny system edukacyjny – od żłobka aż po szkołę podstawową. To nie tylko placówka opiekuńcza, ale też ważny impuls dla rozwoju całej gminy – przekonuje burmistrz.
W nowym Klubie Malucha w Budzyniu opiekę znalazły dzieci, które ukończyły rok życia. To pierwsza taka placówka w gminie. Powstała dzięki środkom z Krajowego Planu Odbudowy i już od miesiąca działa pełną parą, choć oficjalne otwarcie odbyło się dopiero teraz.
- Chociaż procesy demograficzne dzisiaj są nieobliczalne i wszyscy się zastanawiają, dlaczego tak jest, natomiast na pewno wyróżniamy się na tle okolicznych gmin, rozwojem przedsiębiorczości, ilością miejsc pracy i liczymy też na to, że po prostu do nas, czy nasi mieszkańcy, szczególnie panie będą już podejmować pracę po okresie urodzenia dziecka, po jednorocznym urlopie wychowawczym - mówi Marcin Sokołowski, burmistrz Budzynia.
Klub sąsiaduje z przedszkolem i szkołą podstawową, tworząc spójne centrum edukacyjne. Obiekt zbudowano w zaledwie dziewięć miesięcy. W ciągu kolejnych trzech udało się zatrudnić kadrę, wyposażyć sale i przeprowadzić adaptację.
- Tutaj, jeżeli chodzi o atmosferę pracy, ona naprawdę jest przecudowna i nie chodzi o to, że chcę tutaj jakoś słodzić i cukierkować, ale jest naprawdę rewelacyjnie. Dziewczyny są przecudowne, mają ogromne podejście do dzieci, ogromne serce, naprawdę traktują je jak swoje własne dzieciaki - mówi Kinga Walczak, kierowniczka samorządowego Klubu Malucha w Budzyniu.
Placówka dysponuje 30 miejscami i jeszcze 4 miejsca są wolne. Pobyt dzieci w klubie jest dotowany z budżetu państwa – rodzice pokrywają jedynie koszty wyżywienia, które wynoszą około 10 złotych dziennie. Kadra liczy pięć opiekunek.
Komentarze